piątek, 26 czerwca 2015

WAKACJE

Cieszę się jak dzieci, bo tak jak one zaczynam dzisiaj URLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOP :D 


środa, 24 czerwca 2015

Surowe z pomysłem

Uwielbiam takie domy jak ten. Już od pierwszego zdjęcia widać, że jego mieszkańcy mają niesztampowe pomysły. Nie kupują gotowych rozwiązań w pierwszych lepszych sklepach, tylko lubują się  we własnej roboty drobiazgach i meblach, a wnętrza wypełnione są sprzętami z odzysku! Bez obrazy oczywiście, bo wiem, że i bez tego można ładnie mieszkać, ale ja lubię właśnie takie kąty. Stare, odkurzone, odskrobane, odmalowane, wykorzystane do granic możliwości. Chociaż w tym wypadku wyjątkowo surowe i przemysłowe, to wypełnione detalami, które sprawiają, że jest miło i rodzinnie :)



piątek, 12 czerwca 2015

Skandynawskie Boho

Zawsze, ale to zawsze jest tak, że jak już sobie obiecuje, że wrzucę na luz, że odpuszczam sobie na trochę blogowanie, bo pogodzić pracę, obowiązki i inne zajęcia nie jest łatwo, trafiam na jakieś fajne zdjęcia wnętrz. Na przekór zmęczeniu przychodzą mi do głowy nowe pomysły co zmienić w domu, a w kalendarzu pojawiają się jakieś fajne imprezy w tematyce designu. Tak jest i tym razem. Zaraz po skończeniu projektu pokoju Zu, a planując sympatyczne warsztaty dla blogerek na sierpień (wkrótce i o nich usłyszycie :) wpadłam na fantastyczne zdjęcia boho klimatów. 

Z mojego punktu widzenia ni jest to typowe boho, bo widzę tu sporą domieszkę stylu skandynawskiego (w końcu to Szwecja ;), znalazło się też miejsce dla vintage dodatków i mebli oraz retro wzorów i kolorów, ale tym lepiej, bo w jednym miejscu jest wszystko co uwielbiam! Jest też na biało pomalowana boazeria, na którą tak intensywnie namawialiście Zu w jej odmienionym dość niedawno pokoju i powiem Wam, że ja jestem bardzo na tak i mam nadzieję, że da się na to namówić. A że ja w tym roku jakiś większych włajaży nie planuje, więc z przyjemnością zrelaksuje się przy malowaniu dech pod sufitem :D 



wtorek, 2 czerwca 2015

Boho metamorfoza - finał

Ta metamorfoza trwała zdecydowanie za długo, ale co zrobić kiedy moja młodsza sis to taki niezdecydowany typ i każdy nawet najmniejszy szczegół analizowała tygodniami (to chyba u nas rodzinne). A ja starsza wyrodna siostra z wieloletnimi wyrzutami sumienia, że poświęciłam jej zdecydowanie za mało czasu w dzieciństwie traktując ją jak mały wścibski rozpieszczony obowiązek, pobłażałam i doradzałam jak mogłam starając się nie tracić przy tym cierpliwości i nerwów (nie udało się ;). Mimo wszystko dokończyłyśmy projekt wymarzonego pokoju Zuzi pozostając przy tym wciąż siostrami, jak nie najlepszymi przyjaciółkami. Prawda jest bowiem taka, że choćbym nie wiem jak złościła się na tego dzieciaka, to kocham ją ponad życie i jest mi jedną z najbliższych osób na świecie! Mogę powiedzieć jej absolutnie wszystko (w końcu psycholog będzie ;) i gdyby nie ona to od 5 lat byłabym jedynaczką, a tego bym już nie przeżyła... Rodzeństwo, nawet to najbardziej irytujące, jest potrzebne!

Kiedy zaczynałyśmy projekt nowego pokoju, Zu była bliska wnętrzom w stonowanej i naturalnej kolorystyce, im dalej brnęłyśmy w temat okazało się, że podobają się jej soczyste barwy i duże ornamenty, zwłaszcza na tkaninach. Znalazłyśmy takie w Seven Sisters Fabrics i to właśnie uszyty z nich patchwork okazał się punktem wyjściowym do dopasowania reszty dodatków. Bazą była szara ściana i magiczna fototapeta lasu z Tapet Show, które Zu wybrała jako pierwsze i była ich pewna od samego początku.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...